Zachcianki i „potrzeby” dzieci – do jakiego stopnia ulegać w ich spełnianiu
Ile razy w ciągu osiemnastoletniego okresu wychowywania dziecka rodzic słyszy „ja chcę to!” albo „daj mi na tamto!”? Jednak nie wszystkie z tych pobożnych życzeń są rzeczywistymi potrzebami. Do jakiego stopnia ulegać spełnianiu dziecięcych zachcianek?
Zachcianka czy potrzeba?
Zastanawiając się nad spełnianiem życzeń potomka, w pierwszej kolejności warto zastanowić się, które z nich są jedynie chwilowym kaprysem, a które to rzeczywiste potrzeby. Aby ułatwić to zadanie, należy określić jasne definicje obu pojęć. Poniżej ich krótkie wyjaśnienie odnalezione w Słowniku języka polskiego PWN. Zasadniczych różnic między nimi nie trzeba raczej wskazywać:
- potrzeba – 1. silne odczuwanie, pragnienie; 2. to, co jest potrzebne do normalnej egzystencji lub do właściwego funkcjonowania; 3. niezbędna, konieczna rzecz
- zachcianka – chwilowa i łatwo zmieniająca się potrzeba na coś
„Bo ja chcę i koniec!”
Wbrew pozorom realizacja każdej zachcianki dziecka i podsuwanie mu wszystkiego, czego zapragnie pod nos, nie jest wcale dla niego dobre. Wzmacnianie w malcu odczucia, że wolno mu naprawdę wszystko, tak naprawdę burzy jego poczucie bezpieczeństwa.
Skoro rodzic ofiaruje mu każdą rzecz, której zapragnie, to dziecko jest przekonane, że posiada realną władzę nad swoim opiekunem.
Taki fałszywy obraz rzeczywistości może w konsekwencji doprowadzić do aktów wymuszania konkretnych rzeczy, a nawet do zachowań agresywnych. Poza tym spełnianie każdej zachcianki spowoduje, że podopieczny nie będzie potrafił się cieszyć z nowych rzeczy, które dostał. Im mniejszy wysiłek włożony w otrzymanie nowej zabawki czy książki, tym radość z niej jest mniejsza.
Zasady to podstawa
Rodzic, który chce mądrze poradzić sobie z dziecięcymi zachciankami, powinien ustalić jasne zasady dotyczące spełniania jego kaprysów. Jeśli maluch dostaje regularne kieszonkowe, warto umówić się, że z niego będzie finansować swoje niewielkie zachcianki.
Natomiast jeśli wymarzona przez kilkulatka nowa zabawka jest dość droga, rodzic może się z nim umówić, że pokryje połowę jej kosztów, jeśli drugą połowę uzbiera sam lub pokryje ze swoich oszczędności.
Warto też wytłumaczyć dziecku, na czym polega zarabianie pieniędzy i z jakim wiąże się wysiłkiem. Wtedy łatwiej będzie mu zrozumieć, dlaczego opiekun nie chce mu kupić wymarzonego roweru czy gry. Oczywiście nie powinno się odmawiać każdej dziecięcej zachciance. Jednak w ich spełnianiu należy kierować się zdrowym rozsądkiem i dobrem malucha.
Nauka przez odmowę
Jeśli rodzic będzie potrafił odmówić swojemu podopiecznemu realizacji części jego zachcianek, nauczy go kilku ważnych rzeczy. Przede wszystkim uświadomi mu, że nie może posiadać wszystkiego, czego zapragnie. Ukształtowanie świadomości o niemożności spełnienia wszystkich pragnień uchroni go od wielu rozczarowań w przyszłości.
Wytłumaczenie dziecku, że każda z jego zachcianek kosztuje i nie na każdą z nich stać rodzica, nauczy go również szacunku do pieniądza. Konieczność rezygnacji z części kaprysów pozwoli mu dodatkowo zrozumieć, że należy się liczyć z potrzebami innych.
Kiedy rodzic będzie potrafił postawić granicę i powiedzieć wyraźnie „nie!”, pokaże dziecku, że nie na wszystko w życiu trzeba się zgadzać, a tym samym wypracuje w nim asertywną postawę.